Uwaga!

poniedziałek, 3 czerwca 2013

4 rozdział

Rozdział 4
Następnego dnia nie miałam problemu z siedzeniem, nikt mnie nie wypędzał. Siedziałam za to z niejaką Camillą, nowo poznaną dziewczyną. Była w porządku, dało się z nią porozmawiać. Poznałam również jej brata, Gabriela. Chłopak był gejem, ale w niczym mi to nie przeszkadzało, ponieważ to najlepszy facet jakiego poznałam. Nie licząc Chrisa. Wysiadając z autobusu kątem oka spostrzegłam Erika, który nie znał dla mnie wczoraj litości. Cóż począć, ludzi nie naprawisz.  Camilla zauważyła na kim zatrzymał się mój wzrok i od razu się uśmiechnęła.
- Podoba Ci się? – wyszczerzyła swoje zęby w uśmiechu.
- Coś Ty. Idiotami się nie interesuje – odpowiedziałam beznamiętnie. Nie kłamałam, tak sądziłam. Kto by lubił człowieka, który poniżył Cię przy całej szkole?
- I bardzo dobrze. Erik jest zwykłym flirciarzem bez grama rozumu w głowie – uśmiechnęłam się pod nosem zadowolona tym, że nie tylko moje jest takie zdanie.
- Dokładnie. Kiedyś wymyślił płotkę, że się do niego przystawiam – skrzywił się Gabriel – a to nie prawda. Nie jest w moim typie, nawet w jednym procencie – skrzywił się przypominając sobie tamte wydarzenia. Ten cały Erik to niezłe ziółko było, ciekawe czy wie, że ma konkurencje?
-Wiedziałam, że ten typ to zwykły pies bez jaj – słodka blondynka się zaśmiała, a jej brat razem z nią. Ci dwoje ludzi byli naprawdę w porządku i czułam, że się z nimi zaprzyjaźnię. Alma pewnie również podzieli moją opinię.
Poszliśmy więc razem do budynku, gdzie mieliśmy lekcje. Ja zmierzałam na fizykę,  Camilla na chemię i Gabriel na wychowanie fizyczne. Podobno obydwoje grają w koszykówkę, przez co po zajęciach umówiłam się z nimi na mały sparing. Pożegnałam się z nimi i biegiem ruszyłam do pomieszczenia, w którym miałam mieć fizykę. Po chwili wpadłam na wysokiego blondyna przez co upadła mi komórka.
- Uważaj! – krzyknęłam szybko ją podnosząc. Ekranik był zbity i z ust wydobyło się parę przekleństw.
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię – zaczął się tłumaczyć unosząc ręce do góry.
- Twoje przeprosiny nie naprawią mi telefonu! – dźgnęłam go palcem w pierś. Westchnęłam nieźle wkurzona – nie ważne. Zejdź mi z drogi – kiedy chciałam przejść, ten zawadził mi drogę. Spojrzałam się na niego spode łba.
- Oddam Ci pieniądze, ile potrzebujesz? – z kieszeni wyciągnął portfel, a następnie zielone papierki – sto, dwieście? Dobra masz trzysta – wsunął mi to w dłoń. Rzuciłam nimi w jego twarz.
- Wsadź je sobie głęboko w dupę, nie potrzebuję od Ciebie niczego.
- Dobra źle to zaczęliśmy. Naprawdę mi przykro, jest coś co mogę zrobić by odkupić swoje winy? – zrobił maślane oczka, a ja się uśmiechnęłam i potrząsnęłam z niedowierzaniem głową – a tak przy okazji, jestem Adrian – wyciągnął rękę w moją stronę.
- Birgit – podałam mu swoją, a ten wargami musnął grzbiet mojej dłoni. Zaśmiałam się niezgrabnie – wystarczy, że postawisz mi kawę – stwierdziłam.
- Dzisiaj wieczorem? – zaproponował.
- Jasne – puściłam do niego oczko i ruszyłam na lekcje. Oczywiście spóźniona.
Na zajęciach rysowałam w brudnopisie wilki. Dokładnie tego, który uratował mnie w lasku. Podkreśliłam jego cudowne zielone oczy, które zawładnęły całą mną.  Kiedy skończyłam rysunek schowałam go w podręczniku i skupiłam się na tym, co mówiła profesorka.
Lunch również mijał przyjemnie. Siedziałam sama, nie potrzebowałam żadnego towarzystwa. Wpatrywałam się w naleśniki przede mną, zrobione przez kucharkę. Smakowały dobrze, ale żadną rewelacją nie były. Słuchałam muzyki przez słuchawki, a dokładnie Michaela Jackson „Dirty Diana”. Lubiłam tego piosenkarza, szkoda że nie było mi dane pójść na jego koncert. Niestety, taka kolej rzeczy. Postanowiłam w pewnym momencie zadzwonić do Chrisa, zobaczyć, co u niego.
- Tak? – odebrał cały zdyszany.
- Cześć – przywitałam się wesoło – co ty taki zmęczony?
- A no bo wiesz, ćwiczę przed jutrzejszym meczem – w tle usłyszałam damski śmiech.
- Sam? – zapytałam zaintrygowana.
- No tak. Oglądam jakiś film i rozumiesz – zaśmiał się niepewnie, a ja przymknęłam oczy czując, że łgał.
- Rozumiem. Co u Ciebie?
- Przepraszam kochanie, ale muszę już kończyć – usłyszałam szybkie cmokanie i się rozłączył, nie dając mi nic powiedzieć.
Olałam to sądząc, że mam jakieś głupie urojenia. Westchnęłam ciężko i poszłam załatwić szybką potrzebę w toalecie. Weszłam do zadbanej kabiny i jakiś dwie dziewczyny wparowały do pomieszczenia.
- Słyszałaś o tej nowej? – Usłyszałam donośny głos.
- Chodzi Ci o tą Birgit? – odpowiedziała druga z piskliwym głosem.
- Dokładnie – zaśmiała się – podobno ktoś ją zgwałcił w lesie.
- Błagam Cię, widać że to dupo dajka – Nie wierzyłam własnym uszą, kim ja byłam? Wyszłam z kabiny i się do nich groźnie uśmiechnęłam. Dziewczyna w czarnych włosach rozszerzyła oczy ze zdziwienia, a blondynka, prawdopodobnie z piskliwym głosem speszyła się.
- Jestem Birgit, a wy? –nie odpowiedziały. Za to ja uderzyłam czarną w nos, a drugiej sprzedałam liścia. Poniosło mnie trochę, ale nie lubiłam kiedy nazywano mnie  tak niegrzecznie – następnym razem może pomyślicie zanim cokolwiek powiecie – warknęłam.
- Amanda, będę miała siniaka pod okiem! – dramatyzowała skrzecząca.
- Zamknij się Sarah! – spojrzała się na mnie, jednocześnie trzymając się za nos – pożałujesz tego – następnie obydwie wybiegły. Ja natomiast zaczęłam się śmiać i z szerokim uśmiechem ruszyłam na lekcje.
Po drodze spotkałam Gabriela, który był wyraźnie zaniepokojony.
- Czy Ty się dobrze czujesz? – krzyknął do mnie – zadarłaś nie z tym co trzeba!
- To już o tym wiesz? – zdziwiłam się.
- Dziwne żeby nie. Amanda jest wściekła, nie odpuści Ci – położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Spokojnie, dam sobie ranę. Z gorszymi miałam do czynienia… - i pojawił się Erik. Przeszedł obok mnie i czas na krótki moment się zatrzymał kiedy patrzył mi się w oczy. Dostrzegłam w nich… tęsknotę? Przynajmniej takie miałam wrażenie. Moje serce zaczęło mocniej bić. Chciałam iść do niego i go przytulić, pocałować… otrząsnęłam się. Czar nagle. Zacisnęłam pięści i wyrzuciłam tę myśl z głowy.
- Birgit! – usłyszałam głos chłopaka – słuchasz mnie?

- Tak, oczywiście. Przepraszam – przytuliłam go i odeszłam. 




Podobał się 4 rozdział, wiem trochę taki nudny, ale rozumiecie. Początki są najgorsze! Oczywiście zmieniłam wygląd i zastanawiam sie czy zostawić ten czy zmienić na wcześniejszy. Co sądzicie?  Czekam na wasze opinie.; ) 

3 komentarze:

  1. Ten i ten wygląd jest świetny, ale ten bardziej podszedł mi do gustu, nie wiem jak innym.
    Rozdział naprawdę świetny. !. Intryguje mnie twoje opowiadanie. Czekam na kolejne. Oby był jak najszybciej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten wygląd bloga wydaje mi się lepszy. Niedawno zaczęłam czytać twoje opowiadanie i od samego początku mnie wciągnęło. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nudny" !? Jaki "nudny"?! Wspaniały :D Ejjjj, coś mi się nie podoba Chris. On ją zdradza -.- Ciekawe, co to za Adrian :D Właściwie teraz to wszystko mnie ciekawi. Już nie mogę się doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń