Prolog
Bergen, Norwegia, 1563 rok
Biegła przed siebie nie zważając na czyhające zagrożenie.
Liczyło się tylko, że zaraz ujrzy ukochanego. Było ciemno i zimno, a w bufiasta
suknia nie ułatwiała zadania. Słyszała dalekie wycie wilków, czuła dreszcze na
całym ciele. Marzła, ale najważniejszy był ON, z którym miała uciec jak
najdalej, by mogli być razem na wieki. Księżniczka Norwegii nie miała prawa
wyjść za zwykłego chłopa. Postanowiła uciec z nim i zostawić luksusowe życie w
zamku. Musiała opuścić rodziców, przyjaciół i poddanych. Wszystko dla niego.
Biegnąc do jaskini, w której mieli się spotkać potknęła się i wpadła w błoto.
Wstała, a następnie wytarła twarz, po czym ruszyła dalej. Była coraz bliżej i
serce biło jej coraz szybciej. Nie wiadomo skąd słychać było tupot nóg. W
jednej sekundzie zrozumiała, że ją ścigają, przyśpieszyła. Widziała już
jaskinie i kąciki ust podniosły się z ulgą. Musiała tylko się wspiąć.
Ściągnęła korki i zaczęła wchodzić.
Kątem oka było widać rycerzy, którzy jej szukali. W głębi serca modliła się, by
zdążyła się ukryć. Wiedziała jak się skończy jej nieposłuszeństwo wobec
ojca. Nie ważne, że jest jego rodzoną
córką. Sprzeciwiła się i wisi nad nią kara śmierci. W końcu weszła. Przy
ognisku siedział Erik i grzał sobie dłonie. Podniósł głowę i uśmiechnął się, a
następnie wziął w ramiona Emme. Dziewczyna czuła się bezpieczna i nie
zamartwiała się życiem dworskim. Z jej oczu poleciały łzy szczęścia. Wszystko
się dopełniło. Zastygli w namiętnym pocałunku, który był cząstką ich
rozkwitającej miłości. Nic, ani nikt nie mógł zastąpić tak czystego i
prawdziwego uczucia.
- Tak bardzo się cieszę, najdroższy - odezwała się księżniczka.
- Ja również – szepnął i musnął jej policzek – ryzykujesz
dla mnie, ja nie powinienem Wasza Wysokość.
- Eriku, jesteś równy mi. Nie jestem Twoją księżniczką, ani
władcą – chwyciła go mocniej za dłoń – nie mianuj mnie niepotrzebnym tytułem.
Jestem Twoja, a Ty mój. Jesteśmy jednością – obdarzyła go czułym pocałunkiem.
- Możesz zginąć .
- Warto – uśmiechnęła się – bez Ciebie moje życie nie ma sensu.
- Emmo, jesteś światłem mojego marnego życia – zamknął
ją w szczelnym uścisku.
Nic więcej nie powiedzieli. Całował ją tak, jakby świat miał
się zaraz zakończyć. Pragnęli się tu i teraz. Rozerwał ją suknie tak, że zaraz
była naga, a ona jego brudne ubrania. Jego ręce wędrowały coraz niżej
sprawiając jej przyjemność. Emma sapała coraz mocniej wbijając paznokcie
w jego plecy. Ich biodra dopełniały się.
Po upojnym zatraceniu spojrzał się w jej
piękne, błękitne oczy. Tak bardzo je kochał, oraz tak bardzo je narażał. Nie
chodziło o króla, ale o coś znacznie gorszego. Złamał zasady, by być
szczęśliwym. Strasznie go to bolało. Księżniczka spostrzegła na jego twarzy
niepokój.
- Co się stało Kochany?
- Musisz o czymś wiedzieć
- zaczął nie pewnie.
- O czym?
- Jesteś przy mnie stracona – odwrócił wzrok. Emma się
przestraszyła i cofnęła od niego.
- O czym Ty mówisz? – wyjąkała.
Do jaskni wparowało osiem wilków. Emma odruchowo cofnęła
się, szukając wzrokiem Erika. Zaparło jej wdech w piersiach i panikowała. Spojrzała się na kochanego i szukała w nim
ratunku.
- Zostawcie ją – wydumał – błagam, dajcie jej żyć - prosił
chłop wilki. Odpowiedziały mu tylko surowym warczeniem.
Emma wtuliła się w pierś mężczyzny i zaczęła głośno
łkać. Erik zasłonił ją własnym ciałem, a
następnie jeden z wilków skoczył mu na plecy. Księżniczka krzyknęła głośno i
cofnęła się do ściany.
- Dajcie jej spokój! – krzyczał. Nie słuchały go.
Trzy wilki go przytrzymywały, a reszta podchodziła do
niebieskookiej. Modliła się w duchy, by
był to tylko durny sen, z którego zaraz się wybudzi. Nic takiego nie
nadchodziło, a warczenie zwierząt było coraz bliżej. Zsunęła się na ziemie i
cichutko szlochała, wiedząc co ją czeka. Wiedziała, że za chwile skończy się
jej czas.
- Nie ! – Próbował się wyszarpnąć.
Rozwścieczone zwierzęta były już przy Emmie. Spojrzała się
po raz ostatni na ukochanego, pełnym miłości wzrokiem. Ostatnie jej brzmiały „Wrócę,
mój Najdroższy”. Zacisnęła wargi i czuła jak stworzenia ją gryzą i rozkoszują
się jej bólem. Nie okazywała już strachu, już nie. Przestała płakać. Pogrążyła
się w wiecznym śnie, rozszarpana przez wilki.
Ciekawie tu , podoba mi się wygląd (:
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w rozkręcaniu bloga ! :D
Dominica ridens-mooriar.blogspot.com
Bardzo ładny wygląd bloga, tyle, że tekst trochę ciężko się czyta, przez jego kolor. Jednakże, treść jest bardzo ładnie napisana i ciekawa. Masz duży talent do pisania, więc pisz dalej i nie rezygnuj :)
OdpowiedzUsuńW tym czasie, zaproszę Cię na wspólnego bloga, który także czeka na szczere opinie. :) http://bariery-swiatow.blogspot.com/
świetnie :) i wygląd i zapowiedź. Nie lubię takich opowiadań, lecz ta mnie urzekła :) życzę weny :) Pozdrawiam i zapraszam :) http://opowiadania-kryminalne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOgólnie nie za bardzo lubię wilki :D
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o fabułę, jak na razie jest ok :)
Przeczytaj powoli prologa, pojawiło się pare literówek.
A co do sceny erotycznej - dobry pomysł, ale powinnaś bardziej go rozwinąć. Ledwo zaczeli, a już skończyli :)
Widzę, że dodałaś następny rozdział. Póki mam czas, przeczytam :)
drzwi-przeznaczenia.blogspot.com
serce-smierci.blogspot.com
Jedna uwaga, dialogi. Ten "chłop" wysławia się jak księżniczka? Coś mi tu zgrzyta. Dialogi są ciężkie, sama mam z nimi problem. Ogółem ten atak jest taki trochę bez emocji. Ale nie jest źle.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://cokolwiekowo.blogspot.com/ piszę różne tekściki, często w konwencji fantasy.
wow naprawdę fajne.
OdpowiedzUsuńhttp://natropiepottera.bloog.pl/ zapraszam
Intrygujący prolog, zastanawiam się o co chodziło Erikowi.
OdpowiedzUsuńZauważyłam dwa maleńkie błędy:
a w bufiasta suknia nie ułatwiała zadania. --> tutaj wkradło ci się 'w'
Ostatnie jej brzmiały „Wrócę, mój Najdroższy” ---> a tytaj brakuje jednego słowa
A teraz lecę czytać dalej !